Mentionsy

PRL na czterech kółkach. DROGOWSKAZY

W czasach PRL-u samochód był towarem deficytowym, a produkcje krajowe czy z innych państw socjalistycznych w większości były siermiężnie, topornie, kiepsko wykonane. Jednak zdarzały się również ciekawe modele, które, choć miały szanse powodzenia, to produkowane były w ograniczonej liczbie egzemplarzy lub nie wyszły poza fazę prototypu bądź były zachodnimi konstrukcjami dostępnymi dla ograniczonej grupy obywateli. Dlaczego dziś, z taką czułością, tak wielu kierowców, wspomina Syrenki, Maluchy, Polonezy, Łady, Wołgi, Wartburgi czy Trabanty? Gościem Michała Poklękowskiego jest Sławomir Koper, pisarz, autor nowej na rynku wydawniczym książki „PRL na czterech kółkach. CPN-y, talony, prototypy” wydawnictwa Harde.

Bez wątpienia, był to samochód naprawdę na tamte czasy bardzo dobry. Możemy się w tej chwili z tego nabijać, ale zmotoryzował Polskę. O ile ma ruchę pozwolić zrozumieć, to na przykład nie pozwolić zrozumieć Poloneza, że jak się jechało do Chorwacji Polonezem, na dzień dobry, to należało mieć klocki jeszcze w Polsce oczywiście, hamulcowe, i one piszczały, bo się układały, a w tym z Chorwacji drapały, bo się przetarły. Czas zaczynać drogowskazy. Michał Poklenkowski, witam i zapraszam. D...