
Mentionsy

„Te kobiety nie chciały być tłem”. Magda Knedler o emancypacji bez bajek o złych mężczyznach | Kultura i inne przyjemności
Jak pisać o kobietach, które nie mieszczą się w stereotypach? O świecie, w którym emancypacja była marzeniem, ale i powodem drwin? Magda Knedler w swojej nowej książce „Północne siostry” opowiada o bohaterkach, które nie godzą się na ograniczenia, ale też płacą za swoją wolność wysoką cenę. W podcaście „Kultura i inne przyjemności” rozmawia z Zofią Fabjanowską-Micyk o literackich inspiracjach, o tym, jak pokazywać kobiety bez uproszczeń i dlaczego język opisu namiętności wciąż bywa dla autorek wyzwaniem.
Wiele twarzy patriarchatu
„Nie lubię opozycji: źli mężczyźni, dobre kobiety” – mówi Magda Knedler. W swojej książce pokazuje, że emancypacja nigdy nie była prostą linią starcia płci. Po stronie walki o prawa kobiet często stali mężczyźni – myśliciele, artyści, reformatorzy – a jednocześnie znajdowały się kobiety, które broniły patriarchatu, bo w nim upatrywały bezpieczeństwa.
„Północne siostry” to literacka opowieść o życiu kobiet w XIX wieku w Europie Północnej – epoki, w której możliwości zawodowe kobiet były dramatycznie ograniczone. Bohaterki książki to nie fikcja oderwana od realiów, lecz historie splecione z faktami i codziennością: kiedy mąż chorował, a rodzina traciła źródło utrzymania, pozostawało często tylko żebranie. Tak było choćby z żoną słynnego malarza romantycznego, Caspara Davida Friedricha, która po udarach męża nie miała żadnego zabezpieczenia społecznego.
Moda, rozrywka i… żywe obrazy
Knedler z czułością, ale i historycznym rygorem odtwarza codzienność tamtych czasów. Opowiada o surowych kanonach mody – „mody były bardzo sztywne, nie jak teraz, kiedy każdy ma swój styl i można być niemodnym” – i o formach rozrywki, które zastępowały nam dziś oczywiste media. Popularne były tzw. „żywe obrazy” – inscenizacje malarskich scen z udziałem ludzi, które bawiły publiczność, zanim pojawiła się telewizja, TikTok czy YouTube.
Nie mniej ważny jest język. Autorka przyznaje: „Mamy problem z opisywaniem scen seksu w języku polskim”. To zdanie otwiera dyskusję o tym, jak literatura próbuje mierzyć się z tabu, jak mówić o cielesności bez popadania w kicz, a zarazem – jak ważne jest, by kobiece doświadczenie seksualne miało w literaturze swoje miejsce.
Nowa książka Magdy Knedler to nie tylko narracja o emancypacji. To opowieść o ograniczeniach, jakie narzucały kobiecej codzienności XIX-wieczne struktury społeczne, ale też o sile, sprycie i wrażliwości, z jaką kobiety radziły sobie w świecie, który nie był dla nich.
Nie jest to jednak historia jednowymiarowa. Knedler odrzuca schematy i pokazuje szarości – bo tak wygląda życie. Nie ma tu prostych podziałów, są za to trudne wybory, dramaty rodzinne, ale też momenty radości i humoru. To książka o tym, że kobiety zawsze były obecne w centrum wydarzeń, choć historia zbyt często spychała je na margines.
To literatura historyczna, która nie jest suchym wykładem, lecz poruszającą opowieścią, łączącą dokumentalne tło z literacką wrażliwością. Bo pozwala nam lepiej zrozumieć, jak wyglądało życie kobiet, zanim zdobyłyśmy prawa, które dziś wydają się oczywiste. Bo przywraca pamięć tym, o których historia zapomniała – żonom, siostrom, artystkom, opiekunkom, a także tym, które musiały żebrać, by przeżyć.
Wreszcie: bo czytając tę książkę, możemy spojrzeć na siebie – na nasze wybory, nasze wyobrażenia o wolności, nasze języki i nasze tabu. „Północne siostry” to książka, która nie tylko otwiera okno na XIX wiek, ale i stawia pytania o XXI wiek.
W rozmowie z Zofią Fabjanowską-Micyk Magda Knedler opowiada nie tylko o kulisach pracy nad książką, ale i o własnych fascynacjach, literackich odkryciach oraz pułapkach, jakie niesie pisanie o historii kobiet. To rozmowa pełna pasji, erudycji i poczucia humoru, która sprawia, że „Północne siostry” stają się czymś więcej niż nową premierą wydawniczą – stają się zaproszeniem do wspólnej refleksji nad tym, co oznacza bycie kobietą w świecie, który się zmienia, ale wciąż potrafi powtarzać stare wzorce.
Magda Knedler. Cześć Magdo. Cześć. Autorka Północnych Sióstr. Z powodu tej powieści się tutaj spotykamy, ale tych powieści na twoim koście jest dużo, dużo, dużo więcej. Właściwie ile? 25? Ostatnio gdzieś mi w Radiu Wrocław wyliczyli, że 30. Nie jestem pewna, czy to są powieści, bo jeszcze mam jakieś zbiory opowiadań, taki udział w antologiach. Na przykład ja napisałam jedno opowiadanie, tam koleżanki inne, więc nie jestem pewna, czy to się liczy, czy nie. Już przestałam liczyć. To nie jest t...
Search in Episode Content
Named Entities
Recent Episodes
-
„Donosicielstwo w korpach to jakaś plaga”. Jak ...
15.10.2025 12:44
-
„Najsłabszym ogniwem są nasze emocje”. Najczęst...
02.10.2025 08:10
-
„Rozmowy rekrutacyjne są jak najgorsze randki e...
01.10.2025 12:44
-
„Na imprezach firmowych piekło zamarza". Czy zd...
19.09.2025 10:31
-
Zwierzęta czynią z nas ludzi". Jak zmieniają si...
18.09.2025 14:51
-
„Randka jest jak rozmowa rekrutacyjna". Katarzy...
17.09.2025 14:57
-
„Co cztery głowy, to nie dwie". Jak wyglądają z...
11.09.2025 15:24
-
„Czego taka 20-latka może mnie nauczyć”. Dr Tom...
10.09.2025 08:17
-
„51 to jest pakiet kontrolny". Katarzyna Miller...
09.09.2025 12:18
-
„Ludzie to nie fast foody. Trzeba sobie dawać c...
31.08.2025 15:13